wtorek, 28 lutego 2012



                                                                             just for fun / wiosna.lato


Baletnice


Tak po prostu ;)




Mini

Inspiracją do stworzenia tego modelu był owoc kiwi. Soczysty, świeży, kuszący, zupełnie jak model MINI.





Męska Rzecz

Prostota i nowoczesny look. Niezwykła wygoda, męski design połączony z wyjątkowo kobiecymi skórami 
 i fakturami. Połączenie idealne.







Kiedy TU zajrzalam, od razu pomyślałam "to trzeba pokazać wszystkim!". I choć pewnie w kręgach warszawskich. krakowskich czy też wrocławskich modnisiów o "loftach", "lofcikach" i "lofcinkach" co nieco słyszano, to do nas    
z kręgów inszych, wieść o bucikach przychodzi piechotą ;)
Na stronie Loftu37 znajdziecie wszelkie potrzebne informacje typu: co, gdzie, jak i dlaczego... jest robione :)
Przeglądniecie w całości pachnącą wiosną kolekcję JUST FOR FUN, jak również kolekcje poprzednie. Zamówicie wybrany model, pobawicie się w projektantów, gdyż istnieje możliwość spersonalizowania zamówienia i dostosowania kolorystyki i faktury obuwia do własnych preferencji i potrzeb estetycznych.


 (Opisy wybranych przeze mnie modeli butów, zdjęcia oraz logo - Loft37)

Życzę Wam dużo inspiracji  ;)


niedziela, 19 lutego 2012

Kominy na drutach

Kiedy zobaczyłam w sklepie te kolorowe włóczki przed oczami pojawiła mi się wizja pięknych, kolorowych, cieplutkich, plecionych kominów. Na zimowe spacery, do szkoły i pracy, do kurtki, płaszczyka, swetra, koszuli. Sprawdzają się fantastycznie.

Jako pierwszy zostanie przedstawiony mój prywatny, dosłownie jedyny w swoim rodzaju, gdyż podczas drugich odwiedzin sklepiku, w którym zaopatrywałam się, okazało się, że "kolorowego" koloru już brak :(




 

Kolejny bohater dzisiejszego dnia to niebiesko-beżowy melanż. Ma skośny splot dzięki czemu ładnie się
układa, jest mięciutki i "lejący" - bardzo przyjemny w dotyku :)




"Rudzielec" połączył się z inną włóczką, której fajne przejście kolorów od intensywnie miedzianego do fioletu dodało mu życia i uroku.
Muszę Wam powiedzieć, że "rudziutki" przypadł do gustu Pauli ;) Tak się nim zainteresowała, że już zaczęli ze sobą chodzić... a raczej Paula zaczęła chodzić z Nim\w Nim.
Myślę że pasują do siebie i jest Im ze sobą dobrze :)

A na zdjęciu nie Paula tylko Asia. "Rudzielec" do niej pasował bo i ona ruda (tymczasowo :)
















A na koniec przedstawiam Wam wojskowe khaki-kolorki dla... mniej lub bardziej zdyscyplinowanych ;)
















Kochani druty w dłoń! To fajna zabawa, a efekt murowany! :)

Udanej niedzieli ;D




wtorek, 14 lutego 2012

Inspirowane miłością

Dla miłośników Walentynek i tych zdecydowanych przeciwników. Dla tych co lubią energiczną barwę czerwieni, szukających inspiracji. Dla kochających i dla kochanych, przepełnionych miłością i takich którzy cierpią na jej deficyty; szukających jej w każdym zakamarku i tych których dopadła niespodziewanie... tuż za rogiem :)
A w szczególności dla wielbicieli designu, ciekawych pomysłów i odważnych rozwiązań. 



1. Dzisiejsza historia zaczyna się w 1959 roku. Verner Panton szokuje Nowojorczyków. Tworzy design, który staje w opozycji do tradycyjnej, nudnej salonowej estetyki. Jego bezczelny, intensywnie czerwony fotel w kształcie serca, na witrynie sklepu meblarskiego wzbudza ogromne kontrowersje. Interweniuje policja i  nakazuje zdjąć go z witryny. 

To Pantona wcale nie zraziło do dalszej kontrowersyjnej, jak na owe czasy twórczości. Mawiał: "Przez eksperymentowanie z barwami, fakturą oraz najnowszymi technologiami chcę ośmielić ludzi, by mogli puścić wodze fantazji i uczynić swoje otoczenie bardziej ekscytującym."


2. Rok 1970. We Włoszech powstaje projekt zmysłowego siedziska, przypominającego kształtem usta najbardziej pożądanej kobiety ówczesnych lat Marylin Monroe. Projektantem całuśnej sofy jest Franco Audrito. 
Ale sofa w kształcie ust nie jest jego autorskim pomysłem. Jak sam przyznaje zainspirował się jedną z prac wybitnego malarza Salvadora Dalego. To właśnie Dali 40 lat wcześniej zaprojektował mebel na kształt ust Mae West popularnej w latach 20. i 30. hollywoodzkiej aktorki. 

Studio 65, dając projektowi tchnienie życia, złożyło hołd mistrzowi surrealizmu.


Trochę więcej, zwłaszcza technicznych info znajdziesz tutaj KLIK





















3. Letnia kolekcja mebli firmy MOROSO zaprojektowana przez współczesnego projektanta Rona Arad'a. Nazwany "Projektantem czystej fantazji" Arad stworzył serię siedzisk, foteli i podnóżków o figlarnych i zachwycających kształtach. 


Strona włoskiego producenta MOROSO




















4. Fiore Sofa
Docierając do najbliższych nam lat warto przedstawić świetnie estetycznie prezentujące się meble ogrodowe . Modułowa budowa pozwala na różnorodne zestawienia, tworzące kwiatowe kształty, motyle, krople, ósemki, w zależności od potrzeb. To właśnie budowa kwiatów, ich płatków stała się inspiracją dla projektantki Shirley (Xue Qin) Sun Benoit ze szwedzkiej firmy B-alance. W roku 2009 Sofa Fiore otrzymała Red Dot Design Award.

Piękne, szykowne, eleganckie :)




















A co do Walentynek hmm... zdecydowanie bardziej podoba mi się słowiańska tradycja święta zakochanych - Noc Świętojańska.
Mało komercyjna, a przez to tajemnicza i o niebo bardziej romantyczna :)

Ps.: Dużo miłości :) 

środa, 8 lutego 2012

Kolorowe do siedzenia... czyli ciut dizajnu



Poszukując inspiracji, przeszukując obszerność dostępnych nam zasobów nigdy nie wiemy co się nam trafi... co stanie się pożywką mniej czy bardziej rozbujanej wyobraźni... Czasami tylko, bodźce są tak słabe, że wywołują jedynie impulsy, które migną raz czy dwa i przelatują przez głowę niezauważone. Częściej stwarzają obrazy, wywołują skojarzenia. I tak było tym razem. Kończąc moje eksploracje zamykam oczy i...   
wyobrażam sobie, że wchodzę do obszernego pomieszczenia. Znajduję się w otoczeniu dropsów 
i lentilek, nie mogę się zdecydować który kolor wybrać więc przysiadam na każdym, żeby odczuć bliskość sąsiednich barw. Wychodzę na zewnątrz, zauważam kopertę, mogę więc zamieniam ją 
w krzesło... dziś na przykład popielate lub pomarańczowe. Pięknie wygląda w promieniach popołudniowego słońca. O! Jest ich więcej. Czy to możliwe, żeby na kawałeczku zaledwie przestrzeni było ich aż tyle? Liczę. 77! 
A wieczorem, ciut zmęczona postanawiam spocząć wygodnie i usiłuję dojść po sznurze... do kłębka rozwikłując tajemnicę zaplątanej pajęczyny czerwonego siedziska... no i raczej jestem pewna, 
że projektantom nie brakowało siódmej klepki skoro stworzyli takie cudo, a skłonna jestem podejrzewać, że z ich (klepek) nadmiaru zbudowali inne... też do siedzenia, tak dla odmiany ;) 
Jeszcze jeden rzut oka, zawieszone na ścianie kulki na drucikach mierzą mi przyjemność upływającego czasu :)

Nie wiesz o czym mówię? Naprawdę? W takim razie spójrz, a potem zamknij oczy i zmierz poziom swojej fantazji :)


Marshmallow sofa autorstwa George'a Nelsona. "Urodzona" w1956 r. Jej nazwa przywodzi  na myśl najsłynniejsze amerykańskie słodkości. Ja po polsku nazywała bym ją "Drops Sofa" albo "Lentilka" ;)



Zdjęcia ze strony www.vitra.com

Na cukierkowej sofie projektowanie Nelsona się nie kończy. Choć do końca nie wiadomo kto zaprojektował kultowy BALL CLOCK. Historia mówi, iż prawdopodobne wydawało się, że był to znajomy Nelsona, zdolny projektant Irving Harper. Jednak ten nie był w stanie tego potwierdzić, zatem autorstwo najsłynniejszego zegara przypisuje się właśnie Nelsonowi, tłumacząc, że projekt powstał w jego domu. Był to rok 1948. Tak więc Ball Clock liczy sobie 64 lata, wygląda świetnie i cieszy się wciąż niesłabnącą popularnością. 
TU istnieje możliwość zakupu. Dostępny w różnych wersjach kolorystycznych. 
Cukierkowo, wesoło, dziecinnie prosto :) 



Zdjęcie ze strony www.dwr.com



Krzesło Flux "pochodzi z Danii tak jak jego projektant Douwe Jacobs. Ekologiczny design oparty 
o biodegradowalne lekkie tworzywa, organiczne kształty, oszczędność miejsca, łatwość transportu
i przechowywania, odporność na warunki atmosferyczne oraz bogata gama kolorystyczna. Do kompletu można dokupić poduszki pasujące do siedziska oraz wieszak do przechowywania krzeseł.
Jak dla mnie SUPER :)

Wszelkie niezbędne informacje, możliwość zakupu oraz video instruktarzowe "jak złożyć i/lub rozłożyć krzesło" tutaj KLIK




Zdjęcia ze strony KLIK

Bracia Campana 

Humberto i Fernando  swoje pierwsze projekty konstruowali, jak twierdzą, w typowy dla Brazylii sposób czyli z tego co inni uznali by za śmieci. I z takich właśnie "odpadków" powstało krzesło FAVELA (Favele to najuboższe dzielnice Sao Paulo, gdzie bracia pozyskiwali materiał potrzebny do zbudowania projektu). Dziś to siedzisko jest ręcznie robione z mnóstwa drobnych deseczek - materiałów świetnych jakościowo. Dzięki temu procesowi nie ma dwóch jednakowych modeli.  


Krzesło FAVELA
Zdjęcie ze strony producenta edra.com

VERMELHA to krzesło, które powstało ze zwoju liny zakupionego od ulicznego sprzedawcy. Egzemplarze produkowane przez włoską EDRĘ na sprzedarz zrobione są z materiałów wysokiej jakości. Metalowa rama ręcznie zapleciona w 500 metrów akrylowego sznurka. Kilka dni pracy i gotowe. Robi wrażenie :)


Krzesło VERMELHA
Zdjęcie ze strony KLIK


PS.: Kolorowej perspektywy na dziś ;)


piątek, 3 lutego 2012

PRZEPIS - kokarda

Dzisiaj przepis na kokardę czyli "jak ozdobić sobie co nieco"

SKŁADNIKI:
- 120 cm wstążki o szerokości 5 cm
- igła, nitka
- nożyczki
- miarka krawiecka (lub linijka)

1.   Wstążkę w dowolnym kolorze (do stylizacji studniówkowej torebki użyłam atłasowej w pięknym,
      intensywnie różowym odcieniu) tniemy na krótsze fragmenty;


2.   Zaginamy brzegi tak, aby zapobiec strzępieniu się wstążki (zdj. 1.);
3.   Przeszywamy przez środek wzdłuż zagięcia łącząc dwie warstwy wstążki;
      Każdy fragment analogicznie (zdj. 2.);
4.   Układamy poszczególne części jedna na drugiej w ten sposób, aby widoczne zagięcia łączenia
      brzegów były zwrócone do wewnątrz, czyli dolny dłuższy fragment zagięciem do góry,
      na nim dwa krótsze zagięciem ku dołowi (jak na zdjęciu nr 3.)



5.   Dwie krótsze części układamy jedna na drugiej na kształt "X" i zszywamy razem (zdj. 4.);
6.   Tak połączone zszywamy z najdłuższym fragmentem (zdj. 5.)


7.   Z pozostałego (po odcięciu trzech fragmentów) kawałka wstążki - 18 cm odcinamy 14 cm
      i składamy tak, aby brzegi lekko na siebie zachodziły (zdj. 6);
8.   Zszywamy przy końcu (jak na zdj. 7.), szerokość tego pasa ma ok. 2 cm;


8.   Pasek ten posłuży nam za środek kokardki;
9.   Jego początek przyszywamy na 1/3 wysokości z tyłu kokardy ( zdj. 8.), owijamy od dołu,
      przodem do góry;
10. Koniec paska (ok. 1,5 cm) podwijamy pod spód (zdj. 9.);
11. Zszywamy w taki sposób, aby nie przeszyć środkowego pasa z przodu, czyli delikatnie do tylnej
      części kokardy ;) (zdj. 10.)



A oto kokardka w pełnej krasie :)


Udało Wam się? BRAWO!!

Udanej zabawy :)